niedziela, 22 maja 2011
Koniec świata
Nie będzie to bynajmniej recenzja jakiegoś albumu zespołu pod nazwą Koniec Świata, a jedynie zwrócenie uwagi na pewien problem, który w ostatniej dekadzie dość często jest poruszany. Chcemy wyrazić swój niepokój związany z końcem świata. Jeden miał się odbyć wczoraj, z kolei inny jest zapowiadany na przyszły rok, bo komuś tam skończył się tusz do pisania i nie zanotował kolejnej części kalendarza. I zapewne rozczarujemy Was nieco ale końca świata w przyszłym roku nie będzie. Będzie jeszcze w tym! Nasz redaktor naczelny w trakcie ostatniego wieczorku poetyckiego zakrapianego herbatą i słonymi paluszkami, zwymiotował na stół. Vomity ułożyły się w dziwną treść, która brzmiała mniej więcej tak: "06 06 Anno Satana 2011 um 6 Uhr!" Wyrazy twarzy wszystkich zgromadzonych były co najmniej dziwne. Szybko jednak doszliśmy do wniosku, że rzygi czasami lubią płatać figla. Inaczej ma się sprawa z drugą przepowiednią tego dnia... Naczelny wybrał się z wizytą do toalety, która zmieniła się w salwę krzyku i bliżej nieokreślonego jęku. Zaciekawieni i przede wszystkim przerażeni spojrzeliśmy do muszli. Z ekskrementów głównego redaktora ułożył się napis treści: "Dnia tego, o godzinie tej, płomień strawi ziemię i pozostawi po sobie jedynie zgliszcza. Koniec nadejdzie z wielkich miast tego świata. Jedno miejsce na planecie płaczu i skowytu pozostanie nietknięte. Tam zacznie się nowe życie, na nowy wzór i Ty zajmiesz miejsce w nowej hierarchii na szczeblu najwyższym. Posiądziesz białogłowę z rodu starego, przywdziejesz płaszcz nocy, laską w dłoni będziesz wytyczał nowe ścieżki. Oczyścisz pozostałe umysły z błota i wszelkich nieczystości, wskażesz naturę jako bóstwo, któremu cześć należy oddawać. Warunkiem przetrwania będzie podporządkowanie się siłom natury. Inaczej płomień koloru nieznanego temu światu strawi i ten zakątek. Pozostanie Was liczba 666. Wykreujecie świat dotąd ludziom nieznany." Po odczytaniu tego zamarliśmy, a przed naszym naczelnym stanęło naprawdę spore wyzwanie, gdyż jak na razie przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej w szpitalu psychiatrycznym, w mało sympatycznym białym odzieniu z paskiem na plecach. Niech ta historia chociaż na moment zmusi Was do życiowej refleksji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz